Totalna mobilizacja tylko w ostateczności
Moskwa szantażuje Kijów i zmusza do uznania samozwańczych „republik". Ale widmo rosyjskiej agresji nie zniechęca Ukraińców do NATO i Unii Europejskiej.
Szacuje się, że na terenie separatystycznych republik donieckiej i ługańskiej w okupowanej części wschodniej Ukrainy wciąż mieszka ponad 3,6 mln ludzi. Są zakładnikami trwającej od 2014 r. wojny, a odkąd wybuchła pandemia koronawirusa, wyjazd do pozostałych regionów Ukrainy graniczy z cudem. Nie mogą wyjechać stamtąd, by m.in. złożyć wnioski o ukraińską emeryturę czy załatwić inne formalności. Nie mogą też odwiedzać bliskich. Z kolei na teren „republik" wjechać można wyłącznie z pozwoleniem samozwańczych władz.
W sprawie otwarcia punktów kontrolnych na linii frontu od miesięcy trwają rozmowy w trójstronnej grupie kontaktowej ds. uregulowania sytuacji w Donbasie (Ukraina, Rosja i OBWE). Ale ostatnio Rosja postawiła Ukrainie kilka warunków. Domaga się, by Kijów nie tylko uznał rosyjską szczepionkę Sputnik V (którymi szczepi się mieszkańców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta