Algorytm sprawiedliwości
Nie trzeba przesuwać sędziów, tylko sprawy.
O wadliwej i mało efektywnej organizacji pracy sądów można by pewnie, zbierając jedynie publikowane na łamach „Rzeczpospolitej" felietony z ostatnich kilku lat, napisać książkę. Szkoda tylko, że sądownictwo nie może doczekać się prawdziwych, a nie tylko papierowo-kadrowych zmian. Jedną z największych bolączek w sądach jest z pewnością ich nierównomierne obciążenie.
Równomierne obciążenie tylko na papierze
Zasadnicze zręby przepisów o właściwości sądów były tworzone całe dekady temu. Od tego czasu nastąpił dynamiczny rozwój gospodarczy i społeczny. Zmieniły się kategorie spraw, zmieniły się również standardy postępowania.
Jedno jednak pozostaje niezmienne. To gwarancja rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Jest ona fundamentalna dla każdego, kto trafi przed oblicze sądu lub domaga się sprawiedliwości. Wyrok uzyskany po latach może być nieegzekwowalny lub prawa nim urzeczywistnione jedynie iluzoryczne. Dlatego sprawy sądowe powinny być rozpatrywane wedle kolejności wpływu. Niedopuszczalne jest priorytetowe ich załatwienie poza kolejnością. Jedynie ściśle określone sprawy pilne mogą być uprzywilejowane.
Pół wieku temu rozłożenie obciążenia sądowego było jednak zupełnie inne. Zasadniczą kwestią było zapewnienie równomiernego dostępu do sądów ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta