Michał Łuczewski: Uwięzieni w spirali przemocy
Wyłaniania się zupełnie nowe społeczeństwo, w którym nie ma już żadnych zastępników ofiar. Mamy być pierwszym społeczeństwem nie tylko bez ofiary, ale także bez jakiegokolwiek cierpienia. A wtedy co zostaje? Zaczynamy składać ofiarę z siebie - mówi Michał Łuczewski, socjolog i psycholog.
Plus Minus: Posiadanie dzieci to egoizm" – trochę zdębiałem, jak usłyszałem ten argument. Ale może tzw. antynataliści mają rację?
Posiadanie dzieci rzeczywiście jest w pewnym sensie egoizmem – to wpisany w naszą naturę „samolubny gen", bez którego nasz gatunek by nie przetrwał. To więc nie tylko egoizm jednostek, którym najmłodsze pokolenie dziś wytyka, że po prostu potrzebują sensu w życiu, dlatego zamarzyły sobie mieć potomstwo, ale też egoizm gatunku homo sapiens, który chce się reprodukować.
To bardzo ciekawe, jak szybko egzotyczny jeszcze przed chwilą antynatalizm stał się naszą rzeczywistością. Parę lat temu byłem zaskoczony jego argumentacją, wydawała mi się sztuczna, naciągana, wymyślona za biurkiem, w końcu ich ideologiem jest nobliwy profesor David Benatar z Uniwersytetu Kapsztadzkiego. A dziś, jak patrzę na pokolenie moich studentów, to widzę, że u nich antynatalizm nie jest już abstrakcyjnym, technicznym pojęciem, żadną intelektualną grą, pozą, tylko odpowiedzią na ich niepokój i cierpienie. Antynatalizm, jak zresztą wszystkie „-izmy", pojęcia typowo nowoczesne, okazał się potężnym pojęciem sprawczym. Nie tylko opisał dla nas rzeczywistość, ale przede wszystkim ją przemienił.
Istotą antynatalizmu jest empatia, przejawiająca się chęcią uchronienia innych przed cierpieniem.
Bardzo mnie zaskoczyło, gdy podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta