Maria łamie po cichu
Poczciwy, stary Marcel – trzydziestka to był wtedy poważny wiek – pozbył się z domu pisuaru i wszedł z nim do galerii oraz historii sztuki. Dwa lata później domalował babie wąsy i ustrzelił dublet. Gdybyż, ach gdybyż, ustrzelił wówczas również siebie, stałby się prekursorem gwiazd rocka schodzących z przedawkowania, ale nie, on się zawziął i swoje pociągnął. Ale to już nie był ten sam Marcel, to był Epigon. Jeszcze próbował, jeszcze przebierał się za kobietę, kombinował, ale inni byli już dwie długości przed nim. Dość powiedzieć, że pewien akwarelista z Wiednia wysadził w powietrze pół świata, to był dopiero happening.
Przypadek Duchampa pokazuje, że prowokacja i łamanie tabu to wbrew pozorom ciężki kawałek chleba, bo weź tu człowiecze nadąż za takimi. Szczęśliwie, mamy to już chyba za sobą. Mniej więcej równolegle do Marcela pan Kazimierz pokazał swój „Czarny kwadrat na białym tle", czym rozpoczął ponad stuletni rechot „Ja też tak umiem" łamany przez „Moje dziecko by to lepiej namalowało". Ale to było sto lat temu i obaj artyści, skądinąd świetni, doczekali się następców. Ci zaś zamiast kpiny poszli we wrzask, zamiast pędzla operowali kłonicą. Mieliśmy więc krucyfiks w moczu, Madonnę ze zdjęciami porno i kał artysty w puszce, a pani Alicja urodziła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)