Morawiecki w matni
Z technokratycznego premiera szef rządu zamienił się w zaledwie „człowieka do specjalnych zadań" Jarosława Kaczyńskiego.
Coraz więcej mamy dowodów, że misja Mateusza Morawieckiego dobiega końca. Premier, który miał prezentować ludzką twarz PiS, dogadywać się z Europą i równoważyć partyjnych hard-linerów, wisi w sensie politycznym na coraz cieńszej nitce osobistego poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Nie miejsce tu, by całościowo analizować jego błędy, niemniej wypada wymienić najważniejsze. Nie udało mu się zbudować w partii swojej frakcji, zawsze był zakładnikiem prezesa. Otoczył się technokratami i średnio doświadczoną, za to piekielnie ambitną młodzieżą. Od samego początku obecności w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta