Norwegia rządzi zimą
Ostatni olimpijski weekend to potwierdzenie norweskiej siły w sportach zimowych, radość Finów po sukcesie w hokeju oraz kolejne niespełnienie Mikaeli Shiffrin.
Można się spierać, co w niedzilę było ważniejsze: pierwsze w historii złoto Finlandii po pokonaniu w pasjonującym finale hokeistów rosyjskich 2:1, czy trzecie indywidualne zwycięstwo Therese Johaug, tym razem w biegu na 30 km, które przypieczętowało norweskie przewagi w Pekinie.
Dumny bilans: 16 złotych medali (nowy rekord olimpijski), 8 srebrnych, 13 brązowych – to wynik, który wieńczy dominację sportowców z pięciomilionowego kraju, który znów wyprzedził gospodarcze i polityczne kolosy: USA, Rosję, Niemcy i Kanadę.
Może jest w tym trochę ironii losu, że pierwszy i ostatni medal igrzysk zdobyła właśnie Johaug, która ma w życiorysie wstydliwą wpadkę dopingową. Ogólnej oceny to jednak nie zmienia: jej ojczyzna pozostaje w sportach zimowych potęgą i może się chwalić, że medalowe źródła biją w wielu dyscyplinach: biegach, biatlonie, kombinacji norweskiej, ływiarstwie szybkim i narciarstwie alpejskim.
Finałowy bieg...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta