Świetlana przyszłość wszystkich ludzi po chińsku
Igrzyska zgodnie z wolą MKOl były strefą wolną od polityki, a najwięcej kontrowersji wywołali nie sportowcy, lecz sami gospodarze.
To była najbardziej zaskakująca konferencja prasowa. Yan Jiarong z komitetu organizacyjnego usiadła za stołem i zaczęła rozprawiać się z kłamstwami.
Była członkini chińskiej delegacji przy Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) mówiła o Tajwanie jako części Chin i zaprzeczyła istnieniu w Sinciangu obozów pracy przymusowej dla Ujgurów. Tematy, które w apolitycznej przestrzeni olimpijskiej miały być tabu, wyciągnęli na światło dzienne sami organizatorzy.
– Międzynarodowy Komitet Olimpijski wypadł żałośnie – oznajmiła po konferencji Sophie Richardson z organizacji Human Rights Watch. – Milczenie organizacji oraz jej partnerów sprawia, że są współwinni łamaniu przez gospodarzy igrzysk praw człowieka.
Szef MKOl-u Thomas Bach dopiero dzień później określił wypowiedź Yan Jiarong jako „problem" i podkreślił, jak ważne jest zachowanie przez organizatorów neutralności politycznej.
Chińczycy już wcześniej dowiedli, że traktują igrzyska jako okazję do narzucenia swojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta