Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W rodzinie siła

21 lutego 2022 | Sport | Tomasz Wacławek
Johannes Thingnes Boe (z prawej) i jego brat Tarjei Boe po biatlonowym sprincie na 10 km
źródło: AFP
Johannes Thingnes Boe (z prawej) i jego brat Tarjei Boe po biatlonowym sprincie na 10 km

Norwescy biatloniści Johannes Thingnes Boe i Marte Olsbu Roeiseland oraz rosyjski biegacz narciarski Aleksander Bolszunow byli w Pekinie największymi gwiazdami.

To były pierwsze w tym wieku igrzyska bez Marit Bjoergen, już w Pjongczangu nie startował inny multimedalista Ole Einar Bjoerndalen, ale norweska fabryka mistrzów pracuje pełną parą.

Nowymi bohaterami zostali bracia Boe. Najbardziej utytułowane rodzeństwo przywiezie z Chin dziewięć medali, w tym sześć złotych. Po każdej z czterech indywidualnych konkurencji przynajmniej jeden z nich stawał na podium, po sprincie weszli na nie obaj.

Rywalizowali od małego

– Czuję się jak w bajce – dzielił się wrażeniami Tarjei, na którego szyi zawisł brąz. Młodszy i bardziej utalentowany z braci Johannes Thingnes odebrał złoto. Jedno z czterech w Pekinie. Nikomu nie grano częściej hymnu. Wspólnie poprowadzili Norwegię do zwycięstwa w sztafecie i mikście.

– Kłóciliśmy się jako dzieci. Myślę, że ta rywalizacja doprowadziła nas do miejsca, w którym jesteśmy – twierdzi Johannes. – Cieszę się, że Tarjei też ma wreszcie indywidualny medal. Jestem z niego nawet bardziej dumny niż z siebie – dodaje skromnie, choć tylko jednej z sześciu konkurencji nie skończył na podium. W biegu pościgowym nie opanował nerwów na strzelnicy, fatalnie pudłował (aż siedem razy) i był piąty.

Trzy błędy na strzelnicy, podczas biegu masowego, sprawiły, że podobny scenariusz napisał Francuz Quentin Fillon Maillet. Tylko on był w stanie nawiązać walkę z norweskimi braćmi. Lider...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12197

Wydanie: 12197

Spis treści

Reklama

Zamów abonament