Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jak Dostojewski zerwał więzi między wiarą i prawdą

07 maja 2022 | Plus Minus | Tomasz P. Terlikowski
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Czy na ławie dla oskarżonych za masakrę w Buczy i Hostomelu, za gwałty na kobietach i dzieciach, za rozstrzelanych w drodze po chleb i za wywiezionych w nieznanym kierunku zasiąść powinni także – zaocznie – Dostojewski i Tołstoj? Czy zbrodnie Putina byłyby możliwe, gdyby nie takie, a nie inne ukształtowanie „szerokiej duszy rosyjskiej"?

Zamknięta, przezroczysta klatka, a w niej uosobienie przeciętności, bezbarwny, pozbawiony charyzmy Adolf Eichmann. Łysina sięga wysoko, ale nawet okulary nie dodają inteligencji, na pierwszy rzut oka zwykły przedstawiciel handlowy. Banalny, smutny, niewyrazisty. Daleki od obrazu zbrodniarza, daleki od tego, jak wyobrażać sobie można geniusza zła, który jako główny koordynator systemu zagłady odpowiadał za Holokaust. Owszem – jak wskazuje francuski reżyser Claude Lanzmann, autor głośnego filmu „Shoah" – skorumpowanym do szpiku kości i nienawidzącym Żydów, ale w gruncie rzeczy banalnym.

Gdzieś w sali siedzi kobieta, notuje, pisze, później powstanie z tego jedno z najwybitniejszych dzieł o człowieku, o banalności zła. „Eichmann w Jerozolimie" Hannah Arendt budzi wątpliwości, rodzi pytania, zarzuca mu się faktograficzną nieadekwatność, a mimo to pozostaje jednym z najważniejszych oskarżeń nie tylko Eichmanna, nie tylko nazizmu, ale pośrednio także kultury niemieckiej. Urzędnicza zbrodnia tego ostatniego nie byłaby przecież możliwa, gdyby nie kult porządku i posłuszeństwa wpojony Niemcom przez pokolenia, obecny w myśli Immanuela Kanta, i bez heglowskiego przekonania, że Absolut ucieleśnia się w państwie. Nie byłoby go, gdyby nie nacjonalistyczna, pogańska muzyka Wagnera, ale i wola mocy Nietzschego.

I chciałbym, bardzo chciałbym, żeby kiedyś w Kijowie, nie gdzie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12260

Wydanie: 12260

Zamów abonament