Musk, Twitter i polityczna (nie)poprawność
Elon Musk chce zapłacić 44 mld dolarów, by rządzić Twitterem. Przekonuje, że nie chodzi mu o pieniądze, ale o wolność słowa. Tylko jak ją rozumie? Czy poprawności politycznej nie zastąpi niczym nieograniczona niepoprawność?
Latem 2018 roku cały świat żył historią 12 chłopców z Tajlandii, zawodników drużyny piłkarskiej „Dzikie dziki" i ich trenera, którzy utknęli w jaskini Tham Luang, częściowo zalanej w wyniku intensywnych opadów. Na ratunek chłopcom ruszyli m.in. płetwonurkowie z całego świata, w tym Vernon Unsworth, Brytyjczyk, który znał dobrze systemy jaskiń w tej części Tajlandii. To m.in. dzięki zaangażowaniu i doświadczeniu Unswortha akcja ratunkowa zakończyła się powodzeniem.
Sprawą zainteresował się również – w charakterystyczny dla siebie sposób – Elon Musk. Miliarder znany na świecie z tego, że szuka (i często znajduje) niebanalne rozwiązania, zaproponował, aby chłopców wydobyła z jaskini miniaturowa łódź podwodna, którą opracował wraz ze swoimi inżynierami. 8 lipca 2018 roku Musk napisał na Twitterze, że owa łódź dotrze do Tajlandii w ciągu ok. 17 godzin. „Mam nadzieję, że będzie przydatna. Jeśli nie, może przyda się w przyszłości" – dodał.
Ratownicy nie skorzystali jednak z propozycji Muska, a sam Unsworth pytany o nieszablonowy pomysł miliardera wyraził się o nim – delikatnie mówiąc – bez entuzjazmu. Po zakończeniu akcji ratunkowej Brytyjczyk zarzucił miliarderowi, że ten na całej sprawie próbował zrobić sobie dobry PR, a swoją miniłódź podwodną może sobie „wsadzić tam, gdzie go zaboli".
Musk, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta