Gwałty z aplikacji
„Seks, tylko pięć minut" – kilka słów łamaną polszczyzną i kierowca zatrzymuje samochód w ustronnym miejscu. Jedne kobiety są molestowane, inne gwałcone. Nasilają się napaści seksualne w taksówkach zamawianych przez Ubera i Bolta.
Do ataków dochodzi głównie w Warszawie, ale zdarzają się również w Wielkopolsce, na Śląsku i w innych regionach. Pokrzywdzone, zwykle młode kobiety, jako sprawców wskazują obcojęzycznych kierowców. Do warszawskich prokuratur w ubiegłym i tym roku trafiło 21 takich przypadków – tylko jeden się nie potwierdził. Z kolei z danych policji wynika, że zgłoszeń przestępstw o podłożu seksualnym w transporcie świadczonym za pośrednictwem aplikacji internetowych na terenie objętym działaniem Komendy Stołecznej Policji było łącznie 30 – przy czym 16 w minionym roku, a w obecnym już 14.
Blokują drzwi
Najbardziej znana historia – nagłośniona przez samą pokrzywdzoną, by przestrzec inne potencjalne ofiary – dotyczy kobiety o imieniu Noemi.
W lutym w nocy poprzez aplikację zamówiła kurs do mieszkania. Podczas jazdy zmęczona przysnęła. „Śniło mi się, że mówi do mnie jakiś męski głos i dotyka mnie po pośladkach. Gdy się obudziłam, okazało się, że to nie był sen... tylko kierowca Bolta" – napisała na Facebooku. Kiedy się ocknęła, zaczęła krzyczeć, zadzwoniła do chłopaka. Kierowca się wystraszył i odwiózł ją do domu. Był nim 23-letni Tadżyk. Prokuratura niedawno skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia do sądu. Przesłuchany twierdził, że „dotykał pleców" śpiącej pasażerki, by ją obudzić. – To jego linia obrony, nielogiczna i sprzeczna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta