Joanna Szczepkowska: Franciszek i obojętność
Po wypowiedzi papieża Franciszka o „szczekaniu NATO wokół Rosji" zamieściłam krótki komentarz w portalu społecznościowym. Nie chciałabym teraz skupiać się na jego treści, bardziej interesujące są komentarze pod moim tekstem. Zdecydowana większość komentujących nie wyrażała ani oburzenia, ani zgorszenia słowami głowy Kościoła. Zdecydowana większość zdradziła po prostu zniechęcenie, oddalenie, całkowitą rezygnację z więzi z Kościołem. Ton tych wypowiedzi nie miał znamion walki wewnętrznej, jaka towarzyszy trudnym decyzjom. Odejście od Kościoła nie jest tu okupione niczym, nie jest żadną cezurą w życiu duchowym. To coś w rodzaju machnięcia ręką.
Z większości tych komentarzy wynika, że Kościół jako hierarchiczna instytucja po prostu przestał robić wrażenie. Dlatego też papież Franciszek rozliczany jest ze swoich słów jako jednostka, człowiek o takich, a nie innych cechach, które generują głupie bądź mądre wypowiedzi. Jest jakby wykrojony z Kościoła, a nie wtopiony weń, jak wszyscy jego poprzednicy. Nie będzie nawet przesadą ustawienie go w rzędzie postaci celebryckich, omawianych tym samym językiem, jakim omawia się stroje na galach filmowych. Hierarchie ludzi i zdarzeń są tak pomieszane, jak wiadomości na ekranach komórek, gdzie przesuwając palcem, można zobaczyć zdjęcia zabitych w Ukrainie i zaraz potem fotografię aktorki, która właśnie obcięła grzywkę i martwi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta