Wpatrzeni w oprawcę
Wielu zachodnich polityków uzależnia się od kontaktów z Władimirem Putinem, więcej, od swojego błędnego wyobrażenia o Rosji – pisze politolog.
Prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził niedawno troskę o to, aby Rosji w czasie przyszłych rokowań pokojowych po zakończeniu jej agresji na Ukrainę nie upokarzać. Oświadczenie to zaskakujące. Z wypowiedzi Władimira Putina i jego prywatnego Ribbentropa wynika wyraźnie, że Rosja nie zaprzestanie tej wojny, dopóki nie zrealizuje swych celów wobec Ukrainy, a Macron już mówi, że Moskwy nie należy upokarzać. Brzmi to trochę surrealistyczne.
Historia według Macrona
Ponadto można z dużą pewnością założyć, że ta wojna nie zakończy się żadnym traktatem pokojowym. Nie należy go z całą pewnością zawierać z Putinem i Ławrowem, którzy mają we krwi kłamstwo i oszustwo oraz niedotrzymywanie jakichkolwiek zobowiązań. Trudno doprawdy sobie wyobrazić podpisywanie takiego porozumienia przez zbrodniarza wojennego, jakim jest bezspornie rosyjski prezydent. Tego nie wolno robić. Ale też trudno sądzić, aby sama Rosja była takim porozumieniem zainteresowana. Ją interesuje tylko kapitulacja Ukrainy. Taki układ Putin chętnie podpisze. A ponieważ można założyć, że nie osiągnie swoich celów wobec Ukrainy, nie zechce niczego podpisywać.
Z Rosją możliwe będzie jedynie przerwanie ognia, zawieszenie broni, które będzie musiało być zabezpieczane jakąś misją międzynarodową (trochę jak między dwiema Koreami). No, chyba że po to, aby nie upokarzać Putina, Francja zechce przymusić Ukrainę do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta