Pluć na Brukselę czy ją chwalić
W mało której sferze tak widać rozchwianie emocjonalne polskiej polityki jak w sprawie wielomiesięcznych targów o KPO i praworządność. I to symetrycznie po obu stronach sceny.
Zacznijmy od opozycji. Gdy w ubiegłym tygodniu rząd ogłosił, że negocjacje z Brukselą się pomyślnie zakończyły, wśród opozycyjnych polityków zapanowała konsternacja. Odczuli zawód, w ich oczach Komisja Europejska wręcz zdradziła sprawę praworządności, dogadując się z PiS w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Co przenikliwsi obserwatorzy zapewniali, że otwierający drogę do porozumienia prezydencki projekt zmian w Sądzie Najwyższym jest oszustwem, bo wcale nie przywraca praworządności w Polsce.
Problem polega na tym, że Komisja Europejska jako warunku odblokowania KPO nie stawiała odkręcenia przez Polskę zmian w sądownictwie, tylko realizację wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości z 15 lipca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta