Walka o ziemię i zboże
Centrum wojny ciągle pozostaje Siewierodonieck, ale Putin szuka sposobu, by dosięgnąć Odessy.
– Walczymy w bardzo trudnych warunkach, jest dość strasznie, ale mimo wszystko to jakby przypomina komputerową grę „Counter-Strike” – opisał zajadłe boje w Siewierodoniecku dowódca batalionu Wolność ukraińskiej Gwardii Narodowej Petro Kuzyk.
Mgła wojny
Poszczególne domy i całe kwartały przechodzą z rąk do rąk. – Były próby (naszych) kontrataków, gdzieś się udało, gdzieś nie bardzo. Z ich strony cisną cały czas. Jakieś nasze oddziały musiały opuścić gdzieś kwartał budynków, inne utrzymały pozycje, w tym i nasz batalion – opowiadał o chaosie walk ulicznych.
– Czekamy na posiłki, szczególnie w artylerii. Z ich strony (Rosjan) trwają jakieś niezrozumiałe szturmy, jak my to nazywamy „mięsa” piechoty. Ciągle ich niszczymy, a oni nowe i nowe rezerwy pchają do ataku – mówił.
Również znajdujący się w pobliżu Siewierodoniecka wojskowy dziennikarz ukraiński Jurij Butusow twierdzi, że armia ukraińska nie kontroluje połowy miasta, jak informowali wcześniej miejscowi urzędnicy. Według...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta