Rośnie presja budżetówki na podwyżki
Rekordowa inflacja to znak, że rząd powinien zrewidować swoje plany dotyczące wzrostu pensji w 2023 r. – mówią związkowcy.
– Chcemy interwencji jeszcze w tym roku, bo spadek płac w budżetówce wywołany inflacją będzie kosztowny dla wszystkich – mówi Henryk Nakonieczny z NSZZ Solidarność.
– Inflacja w Polsce nie zwalnia i jeszcze bardziej pogłębi niezadowolenie pracowników budżetówki z wynagrodzeń. Bez podwyżek należy spodziewać się strajków i masowych odejść z pracy – dodaje Maciej Bukowski, prezes Wise Europa.
Dotychczas rząd nie palił się do postulowanych przez związki zawodowe 20-proc. podwyżek w budżetówce, proponując jedynie wzrost o prognozę inflacji w przyszłym roku – 7,8 proc. Być może to podejście wkrótce się zmieni.
– Będziemy robić wszystko, żeby połączyć rzeczy trudne do połączenia, nie uderzyć w miliony pracujących ludzi i jednocześnie doprowadzić do tego, że inflacja będzie spadała – powiedział Jarosław Kaczyński w niedzielę na wiecu w Ostrowcu Świętokrzyskim.
W poniedziałek kolejne spotkanie partnerów społecznych z rządem w sprawie podwyżek.