Jak Getback kupował dane
Za 1,3 mln zł spółka Konrada K. kupiła bazę danych klientów. Zdaniem prokuratury to działanie służyło wyprowadzeniu pieniędzy.
Naciąganie na ryzykowne obligacje, oszustwa, płacenie za fikcyjne usługi – dotąd głównie to rozliczano w aferze Getback. Teraz mamy jej nową odsłonę z wyprowadzaniem majątku poprzez zakup pakietu danych osobowych. Prokuratura uznała to za wyrzucanie pieniędzy w błoto. Akt oskarżenia przeciwko siedmiu osobom zaangażowanych w proceder właśnie trafił do sądu.
– Postawione im zarzuty dotyczą umyślnej niegospodarności polegającej na zakupie bazy danych ponad 200 tys. klientów jednego z banków za kwotę 1,3 miliona złotych oraz prania brudnych pieniędzy – mówi nam Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która sukcesywnie rozlicza odpowiedzialnych za Getback.
„Rzeczpospolita” poznała kulisy sprawy. Gdyby nie strata dla spółki i działania podpadające pod paragrafy, całą historię można byłoby postrzegać w kategoriach zachowań z popularnego niegdyś filmu „Gang Olsena”.
Co wynika z ustaleń śledczych? Konrad K. jako prezes...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta