Czarne pantery z Korei na odsiecz
Po czołgach K2, haubicach K9 i lekkich myśliwcach właśnie zamówiliśmy w Seulu wyrzutnie rakietowe Chunmoo. Trwa ofensywa koreańskiego uzbrojenia w polskiej armii.
W tym tygodniu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zatwierdził w Warszawie polsko-koreański kontrakt na dostawy 288 wyrzutni rakiet ziemia–ziemia K239 Chunmoo. To broń do niszczenia celów lądowych, uzbrajana w kierowane pociski, produkowana przez firmę zbrojeniową Hanwha Defense. Umowa przewiduje dostawy dwóch rodzajów rakiet, a z czasem współprodukowanie i zastosowanie w systemie rodzimych elementów wyposażenia – podwozi Jelcz, polskiej nawigacji, m.in. sprawdzonego w siłach zbrojnych RP systemu kierowania ogniem Topaz. Pierwsze wyrzutnie mają dotrzeć do Polski w przyszłym roku.
Szef MON podczas uroczystości podpisania umowy przypomniał, że postanowił działać, mimo że w 2019 r. Polska podpisała kontrakt z USA na zakup podobnych systemów obronnych HIMARS, jednak z powodu problemów logistycznych sprzęt ten nie zostanie dostarczony w „satysfakcjonującym terminie”.
Zamówienie na nowoczesne zestawy artylerii rakietowej to już kolejny ogromny zakup koreańskiego sprzętu wojskowego dla armii, a Seul staje się strategicznym partnerem w wyposażaniu naszego wojska. Minister Błaszczak od wiosny br., odkąd zaczęły się intensywne negocjacje w sprawie dostaw sprzętu z Korei, podkreśla, że czynnikiem, który zacieśnił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta