Zagraniczny kapitał Polski nie omija
Wojna w Ukrainie nie spowodowała spadku zainteresowania inwestorów zagranicznych Polską – ocenia dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, wykładowca SGH.
We wtorek na terytorium Polski spadły rakiety. Wygląda na to, że były to rakiety ukraińskie, wystrzelone w celu strącenia rakiet rosyjskich. Pierwsza reakcja rynku była nerwowa, ale w środę euro znów kosztowało około 4,70 zł, mniej więcej tyle, co przed tym incydentem. Czy można już stwierdzić, że wydarzenia z Przewodowa nie odcisną trwałego piętna na wizerunku Polski w oczach zagranicznych inwestorów?
Jeżeli potwierdzą się informacje, że to były ukraińskie rakiety, to najprawdopodobniej inwestorzy potraktują to jako incydent, który ma prawo wydarzyć się w kraju, który graniczy z terenem działań wojennych. Reakcja rynku rzeczywiście była krótkotrwała, zresztą informacje spływały głównie w nocy, gdy rynki nie działają. Rano mieliśmy już zaś więcej optymistycznych informacji.
Już po wybuchu wojny w Ukrainie wiele było ostrzeżeń, że premia za ryzyko związane z inwestowaniem w Polsce mocno wzrośnie, a inwestorzy będą Polskę omijali szerokim łukiem. Czy tak się stało?
Spojrzałbym na to z dwóch perspektyw. Premia za ryzyko, widoczna np. w kursie waluty, ewidentnie wzrosła. Mieliśmy do czynienia z silnym osłabieniem kursu złotego zaraz po wybuchu wojny, na przełomie lutego i marca. Potrzebne były interwencje NBP na rynku walutowym. Szliśmy wtedy w tandemie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta