Śpiew muezzina i stukanie młotków
Dla gospodarzy mundial ma być balsamem na wizerunkowe skazy, ale trudno powiedzieć, czy świat w tę opowieść uwierzy.
Słońce wisi na niebie jak żarówka, ale zakaz pracy w porze największego skwaru obowiązywał tylko do połowy września. Poza tym czas ucieka, więc grupka ciemnoskórych mężczyzn w odblaskowych kamizelkach przybija gwoździami rozwinięte rolki sztucznej trawy. Strefa kibica po drugiej stronie parku lada dzień wypełni się ludźmi.
Katarczycy do organizacji mistrzostw świata szykowali się od 12 lat. Są prawie gotowi, Dauha oraz jej przedmieścia coraz mniej przypominają plac budowy, choć wciąż słychać odgłosy kucia i wiercenia.
Mundial pachnie świeżą farbą. Gospodarze meblują pokoje mniej obleganych hoteli, położonych poza biznesowym centrum miasta. Podobno przyjechało już kilku dziennikarzy z Meksyku, są Duńczycy, ale strefy dla mediów świecą jeszcze pustkami. Drybling w przedziale metra ćwiczy małolat w argentyńskim stroju, a na schodach życzliwie zagaduje wystrojony w koszulkę reprezentacji Brazylii nauczyciel z RPA, któremu udało się kupić bilety na cztery mecze.
To znak, że są już w Dausze prawdziwi sympatycy futbolu, choć kilka dni temu zagraniczni dziennikarze raportowali, że podczas zorganizowanego przez gospodarzy przemarszu kibiców większość stanowili przebierańcy, zapewne robotnicy z Bangladeszu.
Monarchia samochodowa
Organizatorzy liczą, że w ciągu miesiąca odwiedzi ich ponad milion...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta