Ostatnie takie tango
Dzisiaj zagrają przeciwko sobie Leo Messi i Luka Modrić. Półfinałowy mecz Argentyna – Chorwacja o 20.00. To trzeba zobaczyć, bo powtórki nie będzie.
Messi zawsze widział na boisku więcej. Kiedy jego koledzy po ostatnim rzucie karnym w meczu z Holandią rzucili się w stronę strzelca Lautaro Martineza, on jako jedyny ruszył w innym kierunku i po chwili ściskał leżącego na boisku innego Martineza – Emiliano, który odbijał wcześniej piłki po uderzeniach Virgila van Dijka oraz Stevena Berghuisa. Lider wskazał bohatera, który dał Argentyńczykom półfinał mundialu.
Sam robił, co mógł: obsłużył najlepszym podaniem turnieju Nahuela Molinę i trafił na 2:0 z karnego. Później z zimną krwią pokonał Andriesa Nopperta także w serii rzutów karnych.
Widać było, że niosą go emocje. Ruszył w kierunku holenderskiej ławki, powiedział coś trenerowi Louisowi van Gaalowi i jego asystentowi Edgarowi Davidsowi, wyśmiał podczas telewizyjnego wywiadu pomysł na futbol zaproponowany przez doświadczonego holenderskiego szkoleniowca, wreszcie posłał w diabły strzelca dwóch bramek Wouta Weghorsta, który opóźnił mu o blisko godzinę radość z półfinału.
Chłodne głowy
Nie tylko Messi kipiał agresją. Widzieliśmy podczas ćwierćfinału Argentynę zjednoczoną, nastawioną na konfrontację totalną, toczoną w oparach testosteronu. Lionel Scaloni nie zabrał do Kataru...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta