Jestem między Bogiem a cesarzem
Widzę się jako taki krawiec, który gdzieś przy małej uliczce w Rzymie ma swój może niepozorny zakład, ale o którym wszyscy doskonale wiedzą, że robi topowe marynarki. I nieważne, że zmienia się światowa moda, bo jeśli chcesz nauczyć się czegoś o szyciu, to idziesz do tego typa.Rozmowa z Piotrem „Ten Typ Mes” szmidtem, raperem
Nie zazdrościsz trochę młodym raperom tych sukcesów komercyjnych, jakie z łatwością dziś odnoszą?
Jasne, że zazdroszczę. Cieszę się, gdy dostają tzw. reality check od życia, kiedy np. powiedzą coś durnego ze sceny i pierwszy raz stykają się z falą hejtu. Myślę, że wtedy dzieje się jakaś sprawiedliwość. I nie będę udawał, że nie mam tej polskiej cechy, że lubię, jak konkurent cierpi. Gdzieś tam w środku uważam, że skoro ja odniosłem tu prawdziwe rany wojenne i mam dziś po nich 30 szwów, to im życzę tak z pięć na głowę – i to minimum.
Mówisz tak, jak ludzie robiący kariery w latach 90., którzy opowiadają dziś o rynku pracy.
Dokładnie (śmiech). Tyle że jednocześnie nie uważam wcale, że tak powinno być. Niby życzę młodym raperom jak najgorzej, bo jestem zawistnym skur…, ale tak naprawdę wiem, że żyjemy w końcu w na tyle cywilizowanych czasach, że twórcy wreszcie zarabiają na muzyce, i to całkiem nieźle. Chciałbym tylko, by oni rozumieli, że z popularnością wiąże się też odpowiedzialność. Świeżakom często się wydaje, że mają jeszcze wiele lat, by zacząć nawijać o czymś innym niż ćpanie i seks, że ich czas na robienie lepszej muzyki jeszcze przyjdzie, więc po co wychodzić poza schemat „cienki bit z komputerka plus mój wokal”. Tylko kariery są dziś tyleż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta