Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Świat barw ochronnych

07 stycznia 2023 | Plus Minus | Jacek Moskwa
autor zdjęcia: Tomasz Gołąb/Gość Niedzielny/Forum
źródło: Rzeczpospolita
P.o. ministra kultury Janusz Wilhelmi wymyślił, że z dwóch filmów, tak zaciekle zwalczanych przez partię i jej akolitów, to znaczy „Człowieka z marmuru” i „Barw ochronnych”, jeden zostanie ułaskawiony jako mniej groźny. Mój będzie z anatemy zwolniony, a Andrzeja Wajdę tym bardziej się upokorzy. Na zdjęciu: Piotr Garlicki i Zbigniew Zapasiewicz w filmie Krzysztofa Zanussiego „Barwy ochronne”
autor zdjęcia: Renata Pajchel/East News
źródło: Rzeczpospolita
P.o. ministra kultury Janusz Wilhelmi wymyślił, że z dwóch filmów, tak zaciekle zwalczanych przez partię i jej akolitów, to znaczy „Człowieka z marmuru” i „Barw ochronnych”, jeden zostanie ułaskawiony jako mniej groźny. Mój będzie z anatemy zwolniony, a Andrzeja Wajdę tym bardziej się upokorzy. Na zdjęciu: Piotr Garlicki i Zbigniew Zapasiewicz w filmie Krzysztofa Zanussiego „Barwy ochronne”
źródło: Rzeczpospolita

Ekipa Gierka wpadła w panikę, bo zetknęła się z oporem szerokich warstw społeczeństwa. Z filmowcami też nie bardzo wiedzieli, co robić. Z jednej strony apelowali o robienie filmów współczesnych i zaangażowanych, kiedy zaś takie powstawały, doszukiwali się w nich krytyki. Rozmowa z Krzysztofem zanussim, reżyserem, scenarzystą i producentem filmowym

Po „Iluminacji” mógł pan zacząć pracować na Zachodzie.

Nie, to nie było tak. Bezpiecznie nie poczułem się nigdy. Kiedy zrobiłem film amerykański „Morderstwo w Catamount”, dostałem następne podobne propozycje i zrozumiałem, że tego nie chcę.

Dlaczego nie chciał pan pracować w USA?

Samo robienie filmów nie bawi mnie aż tak bardzo, a zrozumiałem, że tam będę mówił nie w swoim imieniu, nie własnym głosem. Będę kręcił filmy tylko takie, do których ewentualnie coś wcisnę. Zobaczyłem, że w tym „Catamount Killing” wszystko, co było dla mnie najcenniejsze, zadecydowało o tym, że ten film nie podobał się tamtejszej publiczności. A nawet powodował złość i gwizdy na sali, z czego właściwie powinienem być dumny. Może te reakcje nie były do końca zamierzone, taki bezczelny nie byłem, ale to, co je sprowokowało, zrobiłem bardzo świadomie. Chciałem ludzi zaskoczyć. Namówić ich do akceptacji zbrodni, by potem pokazać – a fe! – jakie to brzydkie. Sami tego chcieliście? Dlaczego? Tak ustawiłem ofiarę zbrodni, aby nikt jej nie lubił: samotna, nieprzyjemna, głupia, właściwie zabić ją – to nic takiego. Można się jej pozbyć, jeśli to jest cena szczęścia dwojga ludzi, którzy tak bardzo tego szczęścia pragną. Potem pokazuję, że jednak zabić to coś strasznego, tak bardzo, że wszystkie owoce tego czynu tracą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12464

Wydanie: 12464

Zamów abonament