Złudzenia Facebooka
Media, które zwą się społecznościowymi, są de facto antyspołecznościowe. Nie budują bowiem żadnej wspólnoty czy społeczności, a jedynie przyczyniają się do poczucia coraz większej samotności i alienacji.
Nie ma mnie na Facebooku i nie będzie. Dlaczego? W moim przekonaniu naprawdę cennych kontaktów międzyludzkich można mieć w życiu niewiele. Tak jak można mieć tylko kilku przyjaciół. Z wymiany opinii z wieloma ludźmi nie wynika wcale, że niejako automatycznie nastąpi jakiś wzrost rozeznania w sprawie, spotęgowanie wglądu w jej istotę, generalnie – przyrost mądrości (indywidualnej i wspólnotowej). Dzieje się tak raczej w wyniku rozmowy z wybranymi partnerami, o których wiemy, że nie zmarnują naszego czasu, ale oświecą nas w sprawach dla nas niejasnych. Stąd bierze się idea seminarium naukowego, z reguły nielicznego, które jest formą wspólnego myślenia, kształtowania zbiorowej mądrości.
Nieprzefiltrowana ilość opinii nader często przeradza się w chaos i zgiełk, w szum informacyjny. Bardzo trudno wyłowić z niego perełki informacji ważnych i refleksji ciekawych. Łatwo się o tym przekonać, gdy czyta się opinie czytelników pod jakimś tekstem zamieszczonym w internecie. Większość z nich to wyraz silnych emocji (najczęściej negatywnych), bardzo niewiele chęci merytorycznej dyskusji. Z reguły są one wyrazem jakichś uprzedzeń, dziwacznych teorii spiskowych lub daleko idących uproszczeń.
Fałszywa rozmowa
Obawiam się, że Facebook – główny „bohater” mojego tekstu –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta