Polski wkład w odbudowę Ukrainy to więcej niż wykonawstwo
Warto skorzystać z naszych doświadczeń w kształtowaniu przestrzeni. Tych dobrych, ale i tych złych, by ich nie powtórzyć – mówi Krzysztof Misiak, szef Cushman & Wakefield w Polsce.
Rosyjska agresja na Ukrainę jeszcze się nie skończyła, a świat już bierze się za odbudowę napadniętego kraju. Jaką rolę do odegrania ma szeroko rozumiany polski rynek nieruchomości?
Ukraina ma na pewno duży własny potencjał wykonawczy, dobrze wiemy, że tamtejsi budowlańcy pełnili i na naszym rynku bardzo znaczącą rolę jako podwykonawcy. Największego zapotrzebowania spodziewam się w zakresie bardziej zaawansowanych kwestii: organizacyjnych, zarządczych, a także corporate governance, bo tego na pewno będą wymagać sponsorzy z różnych stron świata: kontroli, w jaki sposób wydawane są pieniądze.
Na pewno będzie duże pole do wykorzystania doświadczeń, które mamy w Polsce w zakresie urbanistyki – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, czyli czego nie robić. Widzimy, że rynek, jeśli chodzi o kształtowanie aglomeracji, zmierza mocno w stronę ekologii, mixed-use. Przykładem jest warszawski Służewiec Przemysłowy, który ewoluował z monokultury biurowej do znacznie lepiej funkcjonującej, przyjaźniejszej dzielnicy wielofunkcyjnej z poprawioną infrastrukturą komunikacyjną – zarówno jeśli chodzi o samochody, jak i transport publiczny. Takie doświadczenia nasi architekci, inżynierowie, doradcy, firmy budowlane mogą wnieść do Ukrainy.
Co do konkretów, oczywiście, żeby doszło do odbudowy, najpierw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta