Bardzo zwyczajny superbohater
Serb Nikola Jokić jest mistrzem NBA oraz prawdopodobnie najlepszym koszykarzem świata. Na pewno najbardziej nietypowym, jakiego można sobie wyobrazić. Totalnym antygwiazdorem.
To zdjęcie najpierw było memem, a teraz stało się symbolem. Młody chłopak siedzi przy stole w towarzystwie najbliższych, bez koszulki. Powiedzieć, że ma nadwagę, to mało, bądźmy szczerzy – jest otyły. Wygląda na to, że lubi sporo jeść i popić colą, a nie przepada za lekcjami wychowania fizycznego.
Ten chłopak ze zdjęcia kilka dni temu został mistrzem NBA i najlepszym zawodnikiem finałów, a także pierwszym graczem, który miał w meczu finałowym więcej niż 30 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst, pierwszym centrem z nagrodą MVP finałów od 2002 r. Jest dziś prawdopodobnie najlepszym koszykarzem świata, a przecież Jokić wciąż nie wygląda jak atleta. Nie przypomina – w przeciwieństwie do wielu graczy NBA, zwłaszcza grających na jego pozycji – kulturysty.
Być jak Nikola Jokić
Serb w dwóch poprzednich sezonach zdobywał nagrodę MVP sezonu zasadniczego, czyli trofeum dla najbardziej wartościowego zawodnika rozgrywek. Teraz nie dostał jej tylko dlatego, że potężnie zbudowany Kameruńczyk Joel Embiid śrubował indywidualne rekordy, podczas gdy Jokić – właściwie jak zawsze – pracował dla kolegów i drużyny.
Później Philadelphia 76ers Embiida w marnym stylu odpadła z play-offów, a Denver Nuggets byli w nich imponujący i wspięli się na szczyt.
Jokić zawsze powtarzał, że nie interesują go indywidualne osiągnięcia. Oczywiście mniej więcej to samo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta