Wykluczanie napiętnowanych
Wyrzucanie ludzi poza wspólnotę, kreowanie wroga spaja nas i czyni silnymi, ale to haniebny proceder – mówi reżyser Mariusz Treliński przed premierą opery „Peter Grimes” .
„Petera Grimesa” Beniamina Brittena przygotowuje pan w Operze Narodowej, jeżdżąc w tym samym czasie do Nowego Jorku, gdzie w Metropolitan rozpoczął pan już pracę nad wystawieniem „Mocy przeznaczenia” Verdiego.
Sytuacja, kiedy pracuję obecnie między Warszawą a Nowym Jorkiem, a za chwilę dojdzie jeszcze Lyon, bo tam w październiku mam premierę „Kobiety bez cienia” Straussa, jest fantastyczna, ale i bardzo trudna. Robię ukochane dzieła w najbardziej istotnych miejscach, co daje duże poczucie satysfakcji, ale z drugiej strony to dla mnie bardzo wyczerpujący okres, gdyż na skutek pandemii poprzesuwały się daty. Starałem się robić jedną operę rocznie, bo lubię wnikać w ten świat do końca, mając czas na rozmyślania i poczucie, że wyczerpałem temat. A teraz nastąpiło niesamowite spiętrzenie terminów, a energii musi starczyć na wszystko.
Ale na „Petera Grimesa” miał pan dużo czasu, tym utworem chciał się pan zająć już dawno.
Rzeczywiście, po raz pierwszy rozmawiałem o nim z Jackiem Kaspszykiem tuż po premierze „Madame Butterfly”, a więc ponad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta