Sánchez straszy faszyzmem
Premier ogłosił przedterminowe wybory w nadziei, że Hiszpanie nie będą chcieli powrotu frankizmu pół wieku po śmierci dyktatora. Na razie sondaże nie przyznają mu jednak racji.
23 lipca może się okazać przełomowym dniem w historii Unii. Jeśli umiarkowana, konserwatywna Partia Ludowa (PP) zdobędzie wtedy większość w koalicji z postfaszystowskim Vox, po raz pierwszy w trzech spośród pięciu dużych krajów Unii u władzy będzie populistyczna prawica. Na dodatek do Włoch i Polski może w przyszłości dołączyć Francja, gdzie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen jest na fali. Nawet w Niemczech AfD bije rekordy poparcia w sondażach, choć na poziomie federalnym nie ma z kim wejść w koalicję.
Demonizacja Vox
Wywodzący się z socjalistycznej PSOE premier Pedro Sánchez ma nadzieję, że Hiszpanie takiej perspektywy się przestraszą. Po katastrofalnych dla lewicy wyborach lokalnych pod koniec maja szef rządu rozwiązał Kortezy i zasadniczo przyspieszył wybory pierwotnie zaplanowane na grudzień.
W sześciu spośród dziesięciu wspólnot autonomicznych (Hiszpania liczy ich 17) wyborcy w takim stopniu poparli PP i Vox, że oba ugrupowania mają tu większość. Zaczęły się więc negocjacje między oboma ugrupowaniami, które dla lidera ludowców Alberto Núñeza Feijóo są dość żenujące.
Sukces wyborczy zawdzięcza on w znacznej mierze przejęciu właściwie całego elektoratu po liberalnej Ciudadanos. Teraz ci centrowi wyborcy mogą się odwrócić od PP, jeśli dojdą do wniosku, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta