Nakaz pedałowania
Jest coś pięknego, jakaś beztroska wielkość w tym, że właśnie w obliczu jednej z największych klęsk, na samym początku wojny, która zaczęła się dla Polski strasznie, a skończyła jeszcze gorzej, Andrzej Bobkowski pakuje do plecaka zeszyt i wsiada na rower. Pokonuje francuskie drogi i polskie przekleństwo.
Zmęczenie bez porównania mniejsze niż przy biegu, krajobraz przesuwa się przed oczami szybciej niż podczas nawet najbardziej żwawego z marszów. Ale to wciąż tylko twoje mięśnie, żadnego ładowania, paliwa, energii słonecznej. Żadnej zależności od czynników zewnętrznych – to największy dar z ofiarowanych człowiekowi przez rower. Może nie urodziliśmy się do latania, ale pedałowanie to jego najprawdziwsza z dostępnych nam namiastek.
A co dzieje się z umysłem umieszczonym w ciele wzbijającym się do lotu po asfalcie, szutrze czy górskim szlaku? Czy udziela mu się coś z tego uwznioślenia? Staje się jakkolwiek bardziej lotny? Bo jeśli nie, to czy nie moglibyśmy być równie dobrze – jak w najsłynniejszym eksperymencie myślowym współczesnej filozofii – mózgami umieszczonymi w miskach? Myślenie okazałoby się wówczas doskonale bezcielesnym procesem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta