Wańka-wstańka
Ledwie rok upłynął od czasu, kiedy prezydent Serbii Aleksandar Vučić wygrał reelekcję w pierwszej rundzie i wydawał się być królem życia. Dziś lider nacjonalistów ma kłopoty większe niż kiedykolwiek. W bałkańskim stylu – z protestami i mafią w tle.
Najpierw zaczął strzelać do nauczyciela, a potem już strzelał jak popadło. Widziałem, jak ochroniarz leży pod stołem. Widziałem dwie dziewczynki w zakrwawionych koszulach. Widziałem, jak dzieci wybiegają z krzykiem ze szkoły. Pojawiali się rodzice, wszyscy w panice. A potem usłyszałem trzy strzały – opowiadał Milan Milošević, ojciec jednej z uczennic podstawówki im. Vladislava Ribnikara w Belgradzie. 3 maja w tej szkole, ledwie minutę czy dwie od najpopularniejszego bulwaru serbskiej stolicy i może kilka minut od serbskiego parlamentu Skupsztiny, 13-letni uczeń urządził strzelaninę. Zginęło w niej ośmioro innych uczniów i ochroniarz. – Mówią, że ten chłopak był cichym i dobrym uczniem. Dopiero co trafił do tej klasy – dorzucał o sprawcy Milošević.
Szok nie minął, ba! może nawet jeszcze nie wszyscy zdążyli wpaść w osłupienie bezsensowną brutalnością, gdy strzały padły ponownie: ledwie dzień po wydarzeniach w centrum Belgradu, w miejscowości Mladenovac, 50 km i pół godziny jazdy ze stolicy na południe, padły kolejne strzały: zginęło 8 osób, a 13 zostało rannych. Tym razem było to dzieło 21-letniego zabójcy, który zasadził się przy drodze i strzelał do przypadkowych przejezdnych. – To najtrudniejszy dzień w nowoczesnej historii naszego kraju – zagrzmiał prezydent Serbii Aleksandar Vučić w orędziu naprędce wyemitowanym jeszcze po pierwszej ze strzelanin. Może to brzmieć cokolwiek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta