Radioaktywny podmuch geniuszu
„Oppenheimer” to biografia historyczna bliska arcydziełu. Cillian Murphy zagrał rolę życia, a Christopher Nolan udowodnił, że jest filmowcem kompletnym.
Przed premierą portale podkręcały oczekiwania, cytując opinie o „Oppenheimerze” jako arcydziele. Po weekendzie coraz więcej już „obnażania” dzieła Christophera Nolana i krytyki. To nie rozczarowanie, tylko internetowa walka o kliknięcia, by rozgrzewać umysły odbiorców powyżej temperatury rozsądku, gdy równolegle trwa promocja „Barbie”.
Mazgaj i cynik
Ale filmy zostaną. Zwłaszcza „Oppenheimer”, bo jak bardzo krytycy Christophera Nolana by nie zarzucali mu efekciarstwa i intelektualnej powierzchowności, to jego obrazy zmieniają kinematografię. Czy był to „Mroczny rycerz”, „Incepcja”, czy „Dunkierka” – Hollywood po nich nigdy już nie było takie samo. Chodzi o techniki narracyjne (granie czasem i chronologią), jakie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta