Bank centralny bez magicznego guzika
Wpływ banku centralnego na procesy inflacyjne obrósł mitami. Nieporozumienie wynika ze złudzenia, że może on wpływać na ceny, których nadmierny wzrost prowadzi do inflacji – przekonuje członek RPP z lat 2016–2022.
Oderwane od rzeczywistości są zarzuty, że bank centralny „nie panuje nad inflacją”. W gruncie rzeczy nigdzie on jej nie kontroluje – nie ma „magicznego guzika”, który by zatrzymał wzrost cen. Bank centralny nie decyduje o cenach dóbr i usług, może co najwyżej pośrednio wpływać na warunki prowadzące do decyzji o ich zwiększeniu.
To menedżerowie i sprzedawcy – zwykle niechętnie, bo jest konkurencja – decydują o zwiększeniu cen. Zazwyczaj – po pierwsze – z powodu wzrostu kosztów, albo – po drugie – wzrostu popytu. Pierwsze to czynniki podażowe inflacji, drugie – popytowe.
Wzrost kosztów może mieć wiele powodów. U nas to głównie zmiany cen energii i cen zaopatrzeniowych. Bank centralny nie ma wpływu na decyzje o zwiększeniu cen, które wynikają ze wzrostu kosztów zewnętrznych.
Może mieć wpływ pośredni, gdy na inflację wpływa czynnik popytowy, np. gdy przyczyną wzrostu popytu jest nadmierna akcja kredytowa. Powstaje presja na rynki dóbr, pojawiają się „ludzie z portfelami pełnymi pieniędzy”, ale producenci wyczerpali rezerwy mocy produkcyjnych, nie mogą zareagować większą podażą i odpowiadają na popyt podwyżkami.
Ściąganie lejców
Bank centralny oddziałuje na rynek pieniężny, stara się „ściągnąć lejce” rozpędzonej gospodarce, hamuje ekspansję kredytów. Stosując restrykcyjną politykę pieniężną, pośrednio, poprzez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta