Frankenstein sztucznej inteligencji ostrzega
Bez niego znacznie trudniej byłoby nam korzystać z aplikacji służących do rozpoznawania głosu, nie byłoby też zapewne bota ChatGPT. „Ojciec chrzestny sztucznej inteligencji” dołączył jednak do grona jej krytyków.
Geoffrey Hinton odrzuca dwie propozycje rozmów z mediami na minutę. Jest tak zajęty, że nawet Biały Dom, Elon Musk i lider lewicy amerykańskiej Partii Demokratycznej Bernie Sanders musieli ustawić się w kolejce po jego rady. A tematy, na które chcieliby z nim rozmawiać, mają ogromną wagę.
Hinton, dziś 75-letni „ojciec chrzestny sztucznej inteligencji”, jak go ochrzciły media, jeszcze do maja był wiceprezesem Google’a i jednym z jego czołowych badaczy. Rozstał się z firmą, ponieważ chciał uniknąć konfliktu interesów. Poglądy, jakie dziś głosi, mogą być bowiem dla niej bardzo niewygodne. Człowiek, bez którego badań nad sieciami neuronowymi nie byłoby AI, od skutecznych translatorów przez programy do rozpoznawania obrazów aż po ChatGPT i programy pomagające lekarzom stawiać diagnozy poważnych chorób, przestrzega przed zagrożeniami, jakie może stanowić dla nas sztuczna inteligencja. Dla nas, czyli całej ludzkości.
Naukowiec nie wieszczy jednak apokalipsy. Widzi ogromne korzyści, jakie płyną ze stosowania sztucznej inteligencji. Korzystamy z niej już dziś; w przyszłości może nam ułatwić bardziej dokładne prognozowanie pogody, tworzenie nowych leków czy diagnozowanie chorób. Jednocześnie niesie ze sobą ogromne, choć trudne do oszacowania, zagrożenia. W rozmowie ze stacją telewizyjną CBS Hinton określa ryzyko, że AI zetrze ludzkość z powierzchni Ziemi, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta