Barbiearchat
„Barbie” może drażnić. Chyba że... odczyta się ją w kluczu egzystencjalnym.
Nie chcę narzekać, ale moje dzieciństwo to czas sprzed polskich edycji lalek Barbie. Nie wiem, czy jakaś moja koleżanka ją miała, bo w tamtym okresie nawet klocki Lego, obiekt westchnień chłopców, można było kupić tylko w Peweksie. Emocje związane z lalkami nie są zatem moimi, a i moja o dwa lata młodsza żona nie zachowała w pamięci wielkiej ekscytacji związanej z tą zabawką. Jednym słowem, cała nostalgiczna strona tego filmu jest mi obca.
Czy to wpłynęło na moje wrażenia z filmu? Z pewnością. Podobnie jak fakt, że nie jestem kobietą. I chociaż rozumiem część zarzutów wobec zdominowanej przez mężczyzn rzeczywistości, obraz ten nie jest współmierny z moimi osobistymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta