Wieś faluje od 30 lat
Nie można powtarzać, że uchodźcy z Afryki to problem Włoch, Grecji, Francji i Hiszpanii, a potem domagać się wspólnego, unijnego rozwiązania problemu wwozu produktów ukraińskich na teren Unii Europejskiej. Rozmowa z Jackiem Janiszewskim, ministrem rolnictwa w rządach Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka
Czy sytuacja na wsiach jest tak zła, jak twierdzi Michał Kołodziejczak, lider rolniczych protestów, czy po prostu szef Agrounii jest utalentowanym politykiem, który potrafił wydobyć na światło dzienne tlący się potencjał buntu?
Na tzw. krzywdzie rolników, którzy są zawsze niezadowoleni, choćby nie wiem jak dobrze im się wiodło, zawsze można robić trochę polityki. Nie oceniam tego buntu, który wyniósł Kołodziejczaka do wielkiej polityki, jako dużego. Dzisiejszej sytuacji nie można porównać do przełomu lat 80. i 90., kiedy doszło do zmiany ustroju albo nawet do lat 1998–1999, kiedy rynki światowe się waliły, a Polska była totalnie uzależniona od Wschodu. Przykładowo 80 proc. pogłowia świń kupowały od polskich rolników dwa państwa – Rosja i Ukraina, które w 1998 roku praktycznie zbankrutowały. Na szczęście polskie rolnictwo znalazło nowe rynki zbytu. A dzięki wejściu Polski do Unii Europejskiej stanęło mocno na nogach. Pamiętam moje spory z Andrzejem Lepperem, który do końca był przeciwny wejściu Polski do Unii Europejskiej. Pamiętam też te narzekania niektórych polityków, że nasi rolnicy dostają mniejsze dopłaty od europejskich i przez to będą bankrutować. Tłumaczyłem, że to nie nastąpi, bo nasi rolnicy jeszcze długo będą mieli niższe koszty produkcji i z czasem wszystko się wyrówna,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta