Różowe statystyki zatrudnienia
W praktyce znaczna część pracy wykonywanej przez siłę roboczą, uznawaną przez ekonomistów za „niewykwalifikowaną”, może okazać się trudna do zautomatyzowania.
Widmo masowej automatyzacji i utraty pracy wisi nad Doliną Krzemową niczym mgła otulająca San Francisco. Chociaż to stara śpiewka, powróciła na początku XXI wieku – kiedy rozwój AI zaczął przynosić owoce. Księgarnie stały się pełne książek o takich tytułach jak „Drugi wiek maszyny” czy „Surviving AI” (Jak przeżyć w czasach sztucznej inteligencji), a wszystkie przedstawiały, w ten czy inny sposób, diabelnie prostą argumentację: sztuczna inteligencja zmienia zasady gry. Mamy technologię ogólnego przeznaczenia, która daje się dostosować do rozmaitych celów; można ją wykorzystywać w wielu różnych okolicznościach. W dodatku sama się przystosowuje: uczy się z doświadczenia. W rezultacie będzie się stale udoskonalać i z tego powodu znaczna część siły roboczej stanie się niepotrzebna.
Bo przecież przełomowe osiągnięcia w AI dotyczyły umiejętności, które wydawały się jednymi z najbardziej ludzkich: percepcji, komunikacji, planowania i manipulacji. Co więcej, naukowcy pokazywali maszyny, które potrafiły wykonywać te dotąd niedające się zautomatyzować zadania z większą pewnością niż najbardziej wykwalifikowany człowiek. Musi to prowadzić do utraty pracy przez wielu ludzi, zastępowanych przez oprogramowanie i roboty.
Tysiąc cytowań
W najsłynniejszych badaniach na ten temat dwaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta