Piękni ludzie z Pragi
Jako dziennikarz polityczny mam poczucie, że parę razy w życiu coś ważnego napisałem, ale bez dwóch zdań – teatr telewizji się mniej zdezaktualizuje. Mam wrażenie, że „Praski Reytan” to widowisko nie tylko dla widzów z jednej bańki, że przekraczam tu rozmaite podziały. Rozmowa z Piotrem Zarembą, publicystą, historykiem i pisarzem
Napisałeś wcześniej słuchowisko radiowe, a teraz teatr telewizji – kim jest tytułowy „Praski Reytan”?
To Bolek Chmielewski, choć w moich przedstawieniach nazywa się Chmielarz, bo jednak część opowiedzianej przeze mnie historii jest fikcyjna – ale naprawdę niewielka. To był ostatni człowiek w Polsce, który na warszawskim zjeździe PSL w grudniu 1947 roku wystąpił w obronie Stanisława Mikołajczyka – dwa miesiące po jego ucieczce z kraju. Gdy wszyscy peeselowcy, już wcześniej osaczeni, gnębieni, mający poczucie narastającego terroru, wypierali się byłego lidera, potępiali go, to na mównicę wszedł nagle 24-letni chłopak z warszawskiej Pragi, który powiedział, że wcześniej przecież wszyscy go gorąco popieraliśmy, więc nie powinniśmy teraz wieszać na nim psów.
Za co dostał duże oklaski.
Tak, jednak nic więcej z tego nie wynikło, zaraz potem został aresztowany i dalszy ciąg jego losów był niesłychanie dramatyczny. Natknąłem się na jego historię podczas zbierania materiału do powieści „Zgliszcza”, w której historia Bolka była jednym z wątków pobocznych. Ale wydawało mi się, że to za mało, z kilku powodów. Historia tych młodych ludzi – nie tylko Bolka, ale i jego kolegów, których losy potem się bardzo różnie potoczyły – jest typowa dla tego pokolenia. W „Praskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta