W Galicji mieliśmy poczucie wyższości
Kiedyś myślałam: po co mam jechać do Doniecka czy Mariupola, skoro mogę lecieć do Barcelony. Nigdy nie sądziłam, że takiego Mariupola jak wtedy już nigdy nie zobaczę. I dziś żałuję.Rozmowa z Haśką Szyjan, Pisarką i Tłumaczką
Marta, bohaterka pani powieści „Za plecami”, nie przypomina narzeczonej z patriotycznej czytanki. Po wyjeździe chłopaka na front czas upływa jej na konsumowaniu i zabawie. Nie bała się pani reakcji rodaków?
Książkę pisałam w latach 2015–2016, a ukazała się w 2019 r., i już pracując nad nią, spodziewałam się różnych reakcji, także negatywnych. Rozumiałam, co piszę, i miałam świadomość, że będzie to prowokujące. Dlatego też nie od razu znalazłam wydawcę. Wystrzegałam się jednak autocenzury. Literatura od zawsze była dla mnie przestrzenią swobody, trochę też prowokacji. Lubię wręcz, kiedy bohaterowie mnie irytują.
Było oburzenie?
Spodziewając się reakcji krytycznych, z wyprzedzeniem myślałam o tym, jak nad swoją książką dyskutować, w jaki sposób ją tłumaczyć. A zatem każda pozytywna reakcja była dla mnie jak prezent i – ku mojemu zaskoczeniu – to właśnie one przyszły pierwsze: Nagroda Literacka Unii Europejskiej, dwie nagrody ukraińskie, a także przychylny odbiór krytyki i czytelników. I nawet gdy reagowano na moją bohaterkę z irytacją, to był dla mnie dowód, że udało mi się osiągnąć planowany efekt – Marta była odbierana jak żywa osoba.
Cóż, Marta bywa naprawdę irytująca. A jak reagowali żołnierze i ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta