Symbol pięknego końca lata
14. festiwal biegowy | Można mieć piękne widoki oraz trasy, ale bez ludzi z miłością do gór i biegania impreza się nie uda. Pasjonaci, którzy co roku zjeżdżają na Festiwal, nie wyobrażają sobie tego weekendu inaczej.
To wydarzenie, które przyciąga ludzi wyjątkowych. Takich gotowych zarwać noc, umęczyć się, spocić, usiąść na kamieniu lub na ławce pod schroniskiem, a jeśli mają akurat chwilę wolnego, bo tym razem nie goni ich czas ani rywale, to także porozmawiać o życiu, pięknie gór albo czymkolwiek innym.
Szczególnie na tych długich dystansach – a są w kalendarzu Festiwalu Biegowego wyzwania dłuższe niż maraton – nie brakuje czasu na rozmowy. – Na stromych podejściach tylko czołówka podbiega, a reszta podchodzi i wtedy się rozmawia. Tak samo jest na punktach żywieniowych. Czasu bywa tyle, że da się może nawet poznać czyjąś historię życia, dowiedzieć się, że ktoś blisko mieszka, a my tego nawet nie wiemy – opowiada „Rz” Piotr Bodanka, ambasador i wolontariusz podczas Festiwalu.
To nie jest impreza dla samotników
Można w Piwnicznej-Zdroju oraz okolicach poznać wczesną jesienią nowych przyjaciół, więc jeśli ktoś nie lubi towarzystwa, to nie zawsze się podczas imprezy odnajdzie, choć wielokilometrowe wyzwania górskich biegów sugerowałyby przecież wysiłek dla wytrwałych samotników.
Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Co chwilę ktoś podchodzi: zaczepia, zagaduje, wymienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta