Krajowe źródła inflacji dopiero się ujawnią
Szybki wzrost płac w warunkach malejącej inflacji to grunt pod żywiołowe odbicie popytu. Jego efektem będzie stała presja na wzrost cen.
Tezy o „dojrzewaniu boomu konsumpcyjnego” i „nieposkromionej wciąż inflacji” nie znajdują uzasadnienia w danych – twierdzi w polemice z moimi artykułami profesor Leon Podkaminer, doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego. Inny z doradców Adama Glapińskiego (jego nazwiska nie wymienię, bo polemikę podjął w prywatnej korespondencji, a nie na łamach „Rz”) zapewnia z kolei, że jedynym powodem przerwania przez Radę Polityki Pieniężnej cyklu obniżek stóp procentowych w listopadzie była niepewność polityczna związana z wynikiem wyborów. Nie było to więc, jak napisałem, wznowienie walki z inflacją, bo ta została w jego ocenie opanowana.
Opóźniona reakcja
Obaj doradcy prezesa NBP swoje przekonanie, że batalia z inflacją została wygrana, opierają na tym, że wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) od maja do września stał w miejscu lub się nie zmieniał. Łącznie w tym okresie zmalał o 0,6 proc. Z tego wynika, że wzrost CPI rok do roku – to, co zwykle rozumiemy pod pojęciem inflacji – jest tylko i wyłącznie skutkiem zmian cen sprzed maja. Obecnie ceny towarów i usług konsumpcyjnych nie rosną, a więc –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta