Całe życie na dopingu
Niemiec Jan Ullrich stosował doping, co wiadomo od lat, ale dopiero niedawno przyznał się, że robił to właściwie przez całą zawodową karierę.
Jedyny niemiecki zwycięzca Tour de France skończył niedawno 50 lat. Należał długo do elity tamtejszych herosów sportu, ale dziś żyje skromnie. Większość zdobytego w latach chwały majątku przepuścił.
Ullrich wcale nie popadł jednak w zapomnienie. Jego dawne sukcesy, droga do sławy oraz kolarskie pojedynki z Lance’em Armstrongiem wciąż budzą zainteresowanie, i to nie tylko w Niemczech. On sam od czasu do czasu o sobie przypomina. Tak jak teraz – przy okazji premiery filmu dokumentalnego „Skazany”, którego jest oczywiście bohaterem.
Blizna po ojcu
Premiera w Amazon Prime na terenie Niemiec, Austrii i Szwajcarii jest już za nami, a Ullrich kilku wywiadów udzielił także wcześniej. Mówił w nich szczerze o swojej przeszłości. Zdaniem wielu – zaskakująco szczerze.
Przez lata traktowano go jak złotego chłopca niemieckiego kolarstwa. Uważano, że do pierwszych sukcesów na zawodowej scenie doszedł dzięki talentowi, ciężkiej pracy i NRD-owskiemu reżimowi treningowemu przypominającemu pruski dryl wojskowy z czasów Fryderyka Wilhelma. Wychowany w Rostocku w latach 80. uchodził właśnie za wychowanka wschodnioniemieckiej szkoły pracy.
Łatwo się jej podporządkował, bo pochodził z rozbitej rodziny, a kiedy wspominał autorytarnego ojca, mówił o widocznej do dziś bliźnie na głowie, która powstała w wyniku pobicia go przez ojca, gdy miał sześć lat....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta