PFR ma rację bytu, ale wymaga przewietrzenia
Państwowa instytucja wspierająca rozwój gospodarki jest w Polsce potrzebna, ale ekonomiści nie mają przekonania, że PFR dobrze wypełnia tę rolę.
„Zabawki” premiera Mateusza Morawieckiego, czyli Polski Fundusz Rozwoju i należący do grupy PFR Bank Gospodarstwa Krajowego, po zmianie rządu czeka dokładny audyt – pisał w październiku portal Money.pl, powołując się na rozmowy z przedstawicielami koalicji. Z rozmów tych wynikało, że głównym zarzutem pod adresem PFR i BGK było to, że stały się dla Morawieckiego pozabudżetowym, a więc niepodlegającym kontroli parlamentu, wehikułem do finansowania rozmaitych pomysłów rządu Zjednoczonej Prawicy.
Czy jednak poza tym, że PFR przyczynił się do spadku przejrzystości finansów publicznych, instytucja ta spełnia zawartą w jej nazwie rolę? Zapytaliśmy o to szerokie grono ekonomistów, uczestników panelu eksperckiego „Rzeczpospolitej”.
Trudna ocena
Polski Fundusz Rozwoju został utworzony w kwietniu 2016 r. przez przekształcenie istniejących wtedy od trzech lat Polskich Inwestycji Rozwojowych. Był to element strategii na rzecz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta