Giewont, płaskowyż, pełzanie
Mijający rok zaczęliśmy od ataku na szczyt inflacji. Ten został zdobyty w lutym. Potem schodziliśmy na płaskowyż i niżej. Na łeb na szyję, wręcz na złamanie karku. Teraz czeka nas jednak pełzanie, i to długie. Tak przynajmniej widzi to szef NBP.
To nie był łatwy rok dla gospodarstw domowych w większości regionów świata. Drożyzna i szybko rosnące ceny towarów i usług mocno przetrzebiły ich budżety, a Polska należała do krajów Unii Europejskiej najmocniej tym dotkniętych.
Według danych GUS inflacja w styczniu 2023 r. wyniosła 16,6 proc. – W Polsce nic szczególnego się nie dzieje. Idziemy razem z całym światem. Wchodzimy na szczyt wierzchołka inflacji i razem z tymi wszystkimi krajami będziemy z tego szczytu schodzić – przekonywał w pierwszych dniach stycznia w czasie konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. – Ponieważ są to kraje cywilizowane, demokratyczne, to ten spadek inflacji nie będzie gwałtowny i nagły, tak jakby to był jakiś hipotetyczny kraj w wolnorynkowej gospodarce XIX wieku, gdy ludzie masowo tracą pracę, ludzie tracą domy, inflacja spada, bo popyt rażąco maleje – dodał.
Stwierdził też, że doścignięcie Hiszpanii w realnej sile nabywczej PKB na osobę to kwestia trzech lat, Włoch pięciu lat, a Francji ośmiu lat. – Polska dochodzi do pierwszego stołu, ale napotyka opór krajów, które w UE są najbogatsze i niechętnie wpuszczają na salony nowy kraj, który ma wysoko wydajną gospodarkę, kilkakrotnie szybciej się rozwijającą niż ich własne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta