Nie boję się Donalda Trumpa
Słowa byłego prezydenta USA o NATO wywołały wzburzenie w Europie. Odebrano je jako zapowiedź wycofania się Stanów Zjednoczonych pod rządami Trumpa z Sojuszu. Czy to słuszne obawy? – zastanawia się publicysta.
Siedem lat temu ukazała się mój felieton o takim samym tytule. Napisałem go tuż przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta. Dzisiaj nadal deklaruję to samo: nie boję się Trumpa, a nawet – wbrew powszechnej histerii przed jego reelekcją – dostrzegam pewne zalety jego programu wyborczego.
Wiem, że narażam się na krytykę tej części opinii publicznej, która ma wdrukowany obraz Trumpa jako narcystycznego mizoginika, izolacjonisty, ekstremisty gotowego na zamachu stanu, antydemokraty, a nawet rasisty.
Po części niektóre z tych określeń zapewne do niego pasują, wiele wypowiedzi jest co najmniej kontrowersyjnych, choć są i takie oskarżenia (jak np. o rasizm), które są bezpodstawne. Pamiętajmy, że do Europy dociera jedynie fragment szerokiej debaty politycznej w Ameryce. Poprzednie lata dowiodły, że w czasie kampanii wyborczej w 2016 r. Trump zakładał maskę jastrzębia, ale już jako prezydent przyjmował znacznie łagodniejszy kurs.
Panika po wypowiedzi
Oskarża się go o podburzanie Amerykanów przeciw imigrantom, o budowę muru granicznego i zwiększoną aktywność służb imigracyjnych. Wiele w tym prawdy, ale są też poważne przekłamania. Statystyki brutalnych, masowych i czasami bezsensownych deportacji rozdzielających rodziny wskazują, że najbardziej radykalna była pod tym względem administracja Baracka Obamy i Joe Bidena. Rozbito miliony rodzin,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta