W ekonomii nie ma darmowych lunchów
Za 70 miliardów złotych rezerw na kredyty frankowe, które przy obecnych trendach rozstrzygnięć sądowych mogą wzrosnąć do 200 miliardów złotych, płaci całe społeczeństwo.
W czwartek 25 kwietnia Sąd Najwyższy ma zająć się pytaniami [dotyczącymi frankowych kredytów mieszkaniowych – red.], które prof. Małgorzata Manowska [I prezes SN – red.) postawiła pełnemu składowi SN ponad trzy lata temu. W tym czasie na większość z nich odpowiedział już Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE). Najciekawsze, że wśród tych pytań nie ma najważniejszego, można powiedzieć, fundamentalnego – o abuzywność umów dotyczących kredytów walutowych.
Od lat to zagadnienie jest skrzętnie omijane – zamiast poważnej dyskusji merytorycznej na temat rzetelności orzeczeń o abuzywności środowiska zainteresowane umorzeniem zobowiązań walutowych, wspierane przez niektóre instytucje państwowe, nieustannie prowadzą kanonadę przeciwko bankom, rzekomo w interesie konsumentów. Przemilcza się, że za niebagatelne korzyści odnoszone przez kredytobiorców walutowych (sięgające od kilkudziesięciu tysięcy złotych do nawet 2 milionów złotych i więcej) – w postaci umarzania przez sądy przeważającej części kredytu i przysparzanie nowych dochodów odsetkowych (naliczonych od umorzonych odsetek), płacą miliony zwykłych „złotowych” klientów banków. Praktycznie wszyscy, którzy uzyskują mniejsze dochody z depozytów i pokrywają rosnące koszty usług bankowych.
Kto płaci za frankowe rezerwy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta