Poczta Polska zwija sieć. Będą zwolnienia grupowe
Rusza reforma w państwowej spółce – dotknie tysiące etatów, a placówki mocno ograniczą działalność. Nowy zarząd firmy ma już plan na jej uzdrowienie. Pracownicy jednak szykują akcję protestacyjną.
Sebastian Mikosz, nowy prezes Poczty Polskiej (PP), chce wyprowadzić znajdującego się w fatalnej kondycji finansowej operatora na prostą. Zdiagnozował, że największy kłopot to przerost zatrudnienia i generująca straty sieć placówek.
Jeśli spojrzeć na dane, trudno się nie zgodzić. Prawie dwie trzecie wszystkich pocztowych wydatków generują wynagrodzenia (tylko zmiana stawki pensji minimalnej w 2024 r. to dla Poczty dodatkowy koszt rzędu 550 mln zł rocznie, co odpowiada wysokości ok. 10 proc. całkowitego budżetu spółki), z kolei aż 80 proc. placówek jest nierentownych. Stąd PP bierze się za ostre cięcia.
Mniej okienek i krótsze godziny otwarcia
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, poza ogłoszoną już „naturalną” redukcją zatrudnienia o przeszło 5 tys. osób w skali roku (ta – według przedstawicieli związków zawodowych – finalnie może sięgnąć nawet 10 tys. etatów), która ma się odbywać poprzez niezapełnianie wakatów po osobach odchodzących na emeryturę czy tych, którym kończą się umowy, wdrożone mają być zwolnienia grupowe. Ich skala na razie nie jest znana, ale udało się nam ustalić, że mają dotyczyć głównie sfery administracyjnej. W najbliższych miesiącach wypowiedziany miałby być również układ zbiorowy pracy.
W centrali PP nie potwierdzają, ale i nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta