Coś więcej niż koniec świata
Nie trzeba znać osobistej historii Piotra Pazdeja, by odczuwać, że pomysły na jego „Ostatnią sarnę na ziemi” kiełkowały przy małym dostępie do światła.
Minęły cztery lata i nic, żadnej wyjątkowej książki o pandemii jak nie było, tak nie ma. Z początku wydawało się, że jeszcze wcześnie i ciągle jest na to czas, który będzie sprzyjał refleksji i pomysłom. Jednak po lutym 2022 r. okazało się, że w zasadzie jest już za późno. Potrzeba przeżycia społecznej żałoby, wspólnotowej terapii i konieczność odreagowania szoku – wszystko to w obliczu rosyjskiej inwazji na Kijów poszło w zapomnienie. Może skanalizowało się w solidarności z ukraińskimi uchodźcami? A odzyskana sprawczość pozwoliła zapomnieć o miesiącach lęku, trwogi i bezradności. Tylko co teraz mają zrobić pisarze z latami 2020 i 2021? Nawet jeśli będą mieli pomysły, to czy czytelnik będzie chciał jeszcze do tego wracać?
Nagroda za debiut
Dlatego intuicja Piotra Pazdeja wydaje się trafna. Po co opowiadać tylko o pandemii, skoro można opowiedzieć o pandemii i o wojnie naraz? Dodać do tego zaskakujące nas co miesiąc pogodowe anomalie i strach o koniec epoki stabilnego klimatu. A także wiszący nad Europą Środkowo-Wschodnią cień wojny nuklearnej. I już, literatura gotowa.
„Ostatnia sarna na ziemi”, czyli tom opowiadań Pazdeja, które układają się w spójny portret świata po katastrofach, wydają się pierwszą tak radykalną i literacko intrygującą próbą opowiedzenia o tych nowych czasach niekończącego się kryzysu. Może by te opowiadania nigdy nie powstały, gdyby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta