Słabo wspieramy młodych artystów
Rozmowa z Jerzym Kapuścińskim, producentem filmowym Gdyby jeden budżet patriotyczno-narodowej produkcji przeznaczyć na debiuty, sytuacja młodych filmowców zmieniłaby się diametralnie.
W Koszalinie trwa festiwal Młodzi i Film. Wierzy pan w siłę debiutów?
Tak, bo dzisiejsi młodzi twórcy poważnie myślą o kinie i mam nadzieję, że ich filmy przebiją się przez dziesiątki bezmyślnych produkcji, jakie ostatnio powstają. Najzdolniejszym trzeba dać zielone światło: środki na produkcję i promocję. Wtedy będziemy mieli współczesne, ważne kino. Historia też nie będzie straszyć jak w mało ciekawych ostatnich rekonstrukcjach kręconych za wielkie pieniądze, lecz pojawi się w wydaniu mądrym i ciekawym jak w „Kosie” Pawła Maślony – opowieści o polskości i o naszych społecznych podziałach. Trzeba stawiać na ambitne projekty i na młodych.
Panu zawsze młode kino było bliskie. Towarzyszy pan debiutantom od trzech dekad.
Gdy na początku lat 90. zacząłem pracować w TVP, to, co tam zastałem, wydawało mi się kompletnie strupieszałe. Chciałem znaleźć twórców, którzy ożywią program, wprowadzą nowy język, świeże tematy: w reportażu, dokumencie, teatrze telewizji, fabule.
Pojawiło się wówczas pokolenie, które miało głód opowiadania o zmieniającej się Polsce.
I było bardzo ciekawe. Jan Holoubek przypomniał niedawno w serialu „Wielka woda” powódź we Wrocławiu w 1997 roku. Dziś pewnie nikt nie pamięta, ale fascynujące reportaże o tej powodzi robił wtedy dla nas Piotr Łazarkiewicz. Jacek Bławut i Wojciech Maciejewski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta