Co siedzi w mózgu kibica
Fani naprawdę dobrze czują się wtedy, kiedy mogą przeszkodzić odwiecznym rywalom. Nawet zwycięstwo własnej drużyny schodzi wtedy na dalszy plan.
Śledzenie tego, co fani śpiewają lub pokazują na trybunach, może dostarczyć nie mniejszych wrażeń niż akcje i gole piłkarzy. Zwykły kibic, jeśli się dobrze wsłucha w głos trybun, dostrzeże rzeczy, które go zdziwią czy zaciekawią, a wyjątkową frajdę z takiej czynności mogą czerpać socjologowie i psychologowie społeczni. Niektóre zachowania tłumów mogą być na pozór niezrozumiałe, bo czy to możliwe, żeby fani, zamiast zdzierać gardła dla zwycięstwa swojej drużyny, bili brawo przeciwnikom lub śpiewali razem z nimi?
To nie są objawy zbiorowego szaleństwa, ale elementy, które mieszczą się w logice kibicowania i da się je nawet naukowo wytłumaczyć. Ostatnio mieliśmy niemało takich historii, a większość w gruncie rzeczy sprowadza się do jednego: dopiec znienawidzonemu sąsiadowi. Czemu? Bo to jest wojna, nawet jeśli nie prawdziwa, to spór „idei”, racji, „my kontra świat”. My jesteśmy sprawiedliwi, przechowujemy wspomnienia i tożsamość, które sięgają daleko wstecz, zanim ty czy ja się urodziliśmy, a tamci? Jeśli prawda jest z nami, to nie może być z tamtymi, więc trzeba ich „zniszczyć”.
To pamięć naszych przodków – ojców, dziadów, a w Anglii nawet pradziadów. Skoro oni nienawidzili, to i my nienawidzimy. Jeśli oni wyzywali, to i my będziemy. Przeciwnik może się zmieniać, ale zawsze jakiś musi być i trzeba mu sypać w tryby piach. Brzmi może momentami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta