Kandydat do Nobla idzie na wojnę
Decyzja Serhija Żadana nie tylko dowodzi osobistej odwagi pisarza, ale i obrazuje problemy ukraińskiej armii. Brakuje jej rekrutów z powodu oporu części mężczyzn przed mobilizacją oraz kryzysu demograficznego państwa.
Wojna i literatura wydają się być sobie obce. Z jednej strony widzimy brutalne wydarzenie, erupcję przemocy i śmierć. Nic wzniosłego. Czysta biologia, wydobycie się na wierzch najbardziej pierwotnych i zwierzęcych instynktów człowieka. Z drugiej strony istnieje literatura, która ma czytelnikowi sprawiać przyjemność albo zmieniać go. Być doświadczeniem estetycznym. Mimo to nie potrafi ona uciec od tematu wojny, często wędrując w ślepe drogi kiczowatego patosu, gdy o niej opowiada. Ta tematyka ciągle do nas powraca na stronicach fundamentalnych dla kultury dzieł. Często również pisarze sami chwytają za broń. Walczą na wojnie, idą na nią z wielu powodów, a dzieje się to niemal od samego zarania dziejów naszej kultury.
Do szeregu pisarzy z bronią w ręku dołączył Serhij Żadan, charkowski pisarz, ale i człowiek innych talentów – dawniej wykładowca akademicki, tłumacz, muzyk rockowy, wokalista zespołów Żadan i Sobaki (pol. Żadan i psy) oraz Linija Mannerhejma (pol. Linia Mannerheima), a od 2022 r. głównie wolontariusz aktywnie zbierający fundusze na Siły Zbrojne Ukrainy. Nawiasem mówiąc, w owym czasie, dzięki Polskiej Akademii Nauk, stał się on także kandydatem do literackiego Nobla.
6 czerwca 2024 r. na swoich profilach społecznościowych Żadan oznajmił: „wstąpiłem w szeregi 13....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta